1 czerwca 2015

Równica, nasz pierwszy psi wypad w góry!


Wczorajszy dzień miał zacząć się dużo szybciej. Mój ukochany obiecał nam wycieczkę w góry i pomimo imprezy, na którą pojechaliśmy dzień wcześniej, dzielnie wstał i bez marudzenia spełnił swoją obietnicę! Na szczęście ja byłam kierowcą, więc problem bolącej głowy mnie nie dotyczył. (Prawie) Męża dzięki Bogu też nie :-)

No więc zebraliśmy się rano, popakowałam wszystkie rzeczy i w drogę! Na równicę mamy jakieś 30 kilometrów i aż dziw, że odkąd posiadamy psa, to ani razu nie byliśmy w  górach :)
Początkowo myślałam, że wejdziemy na samą górę sami, bez wspomagacza w postaci auta, ale oczywiście żadne z nas nie ma stosownego obuwia ani ekwipunku. Obiecaliśmy sobie pożyczyć następnym razem takowe od rodziców. Więc wjechaliśmy samochodem, ale nie na samą górę, tak by pochodzić też można było. 

Przysiedliśmy sobie w okolicznej restauracji, jako że pogoda była świetna, to pozwoliłam sobie uraczyć kubki smakowe piwkiem imbirowym :-) A Terror wąchał, sprawdzał, cieszył się na ludzi i generalnie dostał kręćka :)



Nas fotograf zapomniał chyba o ławce :)

Kto zaglądał kiedyś w zakładkę "o mnie" powinien zauważyć, że moją głowę ozdabia nowy piękny kolor włosów :D






Później poszliśmy do automatu, gdzie kopie się piłkę na punkty.
Te strasznie speszył się tym hukiem i jakieś 15minut był innym psem! 
Siedział ciagle na kolanach, a próbę przejścia obok automatów podsumował zapieraniem się. Więc wybraliśmy drogę na około :)
Jeśli chcecie wiedzieć, tak wygląda pies po przejściach :D







Następnie poszliśmy z moim ukochanym na tor saneczkowy. Każdemu polecam, prędkość mimo że regulowana, była zawrotna, Jechaliśmy na zmianę, bo niestety piesa nie dało się z nami zabrać :-) 



Widoki z góry:





Następnie szpacerek na jeszcze wyższe "szczeble" :) W międzyczasie spotkaliśmy kilku psich kumpli, ale najlepsza zabawa była z amstaffem :) Niestety nie chcieliśmy narażać się na dziwne komentarze od obcych osób, więc daliśmy sobie spokój z obfoceniem tego wydarzenia! :)




Wypatrzyliśmy jeszcze świetny park linowy, niestety czas przejścia to ok. 1-1,5h, więc Terror następny wyjazd spędzi w domku, bo MUSIMY zaliczyć taki tor! :)


Trochę już zmęczeni chodzeniem postanowiliśmy zjeść przepyszną kiełbaskę z grilla. Polecam z całego serca, najpyszniejszy grill jaki jadłam w życiu!! :)
Poznacie to miejsce po charakterystycznym skalniaczku :-)




Po spożytym posiłku nadszedł czas na należyty odpoczynek. Poszukaliśmy więc zacisznego miejsca, w tym wypadku znaleźliśmy ustronną polankę, gdzie ani żywej duszy :) Rozłożyliśmy za mały na nas troje koc (zapominalska pańcia zapomniała o tym, że zazwyczaj to psi koc do auta :) )
I leżeliśmy sobie delektując się słońcem. Było na prawdę cudownie!



Po odpoczynku poćwiczyliśmy trochę rzuty frisbee, całą trójką :)
Terror został naszym głupim jasiem bo biegał od jednego do drugiego, ale chyba mu się to podobało, bo wreszcie chwytając talerzyk tak go memłał:



Gdy my pakowaliśmy rzeczy, Te postanowił schować się w trawie :-)





Na koniec Terror miał bliskie spotkanie z owcami, które wcale a wcale się nas nie bały, a wręcz przeciwnie - przyszły z zainteresowaniem nas pooglądać :-)






A Wam jak minął weekend? :)

Pozdrawiamy! 





10 komentarze:

  1. Ja mam nadzieję, że góry na nas czekają i w tym roku też tam zawitamy <3. Nic nie może równać się górskim widokom :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Ola to jak będziecie w pobliżu to dawaj znać! Wybierzemy się na wspólny spacer po górach :) A w okolicy mogę pokazać kilka ciekawych miejsc :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja ma weekend czerwcowy wybieram się z Habsterskim w góry i powiem, że już nie mogę się doczekać, co z tego będzie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ślicznie razem wyglądacie. Boskie to zdjęcie ze skalniaczkiem. Pozdrawiamy pusi-i-ja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. My na razie się nigdzie nie wybieramy, ale z przyjemnością poczytaliśmy o Waszym wypadzie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo chciałabym pojechać z moim psim przyjacielem w góry! Super miejsce na spacery i na zdjęcia! Super, że miło spędziliście czas, zazdrościmy! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny kolorek :D
    My w górach (przy sprzyjającej pogodzie) gościmy co tydzień :) Abi uwielbia buszować w lesie, a przy okazji można się odstresować i odpocząć :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Żaneta, a gdzie bywacie? Pewnie nie moje okolice :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnie zdjęcie jest cudowne! :)) A Równicę bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooo, jak superowo :) Rozbawiła mnie poza Te przy owcach - Bonzo robi dokładnie to samo kiedy się czegoś wystraszy, ostatnio była to odważna krowa, która chciała zadzierżgnąć z nim bliższą znajomość. Zajebisty wypad mieliście, zwłaszcza mi się spodobał tor saneczkowy XD Kocham takie rzeczy

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zostawisz komentarz, będzie nam bardzo miło :)

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© Życie z Jack Russellem, Psi blog o Jack Russell Terrorze :-), AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena