Ci, którzy choć raz w życiu przeprowadzali się, wiedzą doskonale jaki nastrój panuje. Wokół kartony, worki, napięta atmosfera, bo człowiek szuka wszystkiego i jak na złość potrzebne rzeczy, okazują się w zupełnie innym miejscu niż szukaliśmy.
W całym tym zamieszaniu, jest PIES. Pies, który nie rozumie co się właściwie wokół niego dzieje, dlaczego wszystkie przedmioty, które dotychczas leżały w znanych dla niego miejscach, lądują do pakowania. Sama sytuacja powoduje stres nie tylko u ludzi, ale tym bardziej u naszych pupili.
Kiedy wszystko zostanie już przewiezione, mościmy się w nowym gniazdku. I tutaj kolejny szok dla naszego czworonoga. Zmienia się otoczenie, sąsiedzi, psy, trawniki i samo mieszkanie. Miliony nowych zapachów.
Psy generalnie są znane z tego, że szybko adaptują się w nowym miejscu, ale jak ułatwić im przeżywanie tego stresu? O tym za chwilę.
Przy okazji postu, o psich lękach <klik> pisałam, że Terror miał swego czasu problemy, z zaakceptowaniem foliowych worków na śmieci. Problem niby został pokonany, jednak przy okazji pakowania naszych rzeczy (których okazało się znacznie więcej niż się spodziewaliśmy!) problem powrócił. Jako, że wzięłam sobie na ten okres urlop i to ja zajmowałam się pakowaniem, pozwalając B. odpoczywać po pracy (dobra żonka!), Terror kojarzył z tym dźwiękiem wyłącznie mnie.
Na sam dźwięk uciekał do drugiego pokoju i stamtąd obserwował jak mi idzie.
Znów jednak musiałam psu pokazywać, że worek nie jest taki straszny jak się wydaje. Chowałam więc pod niego piłki, smaczki, później do samego worka, tak by pies musiał wsadzać głowę. No generalnie pomogło. Natomiast przez te kilka dni byłam bardzo podminowana, zmęczona pakowaniem i całym panującym rozgardiaszem, momentami siekierkę można było w powietrzu zawiesić :) No i już w nowym miejscu okazało się, że pies nabrał do mnie swego rodzaju dystansu. Nie wiem czy spowodowane to było moim nastrojem, hałasem jaki wytwarzałam wokół siebie czy po prostue zmianą miejsca, trwało to kilka dni i było dość mocno odczuwalne. Przykładowo Te nie przychodził na przytulanki, nie spał koło mnie wcale, jedynie koło B., słabo reagował na moje wołanie, nie dreptał za mną krok w krok, jak to bywa na codzień.
Jak przeprowadzić sprawnie przeprowadzkę, tak by pies odczuł ją jak najmniej?
* Jeśli masz możliwość, zabierz psa do nowego domu kilka razy, zanim się przeprowadzicie. Pozwól mu powęszyć, poznać nowe kąty. Jeśli odległość nie jest znaczna, na kilka dni przed wyprowadzką zacznij zabierać psa w okolice, gdzie będziecie mieszkać.
* Pies dużo łatwiej przywyknie do nowego miejsca, gdy meble wędrują razem z nami. Wszak pozostaje na nich nasz zapach. Jeśli inwestujemy w nowe meble, warto posiedzieć kilka minut na kanapie, tak by przeszła naszą wonią, Zabrać stare legowisko, czy ulubiony kocyk. Niech pies poczuje się bezpiecznie.
* Jeżeli możesz w czasie przenoszenia rzeczy zapewnić psu spokojne miejsce np. u rodziny czy znajomych - nie wahaj się! Szczególnie tyczy się to psów, które są bardzo bojaźliwe, mają problemy z adaptacją w nowych miejscach. Jeśli nowe miejsce wiąże się z remontem - zapraszam do Białego Jacka <klik> Obszerny post na temat remontu z psem :-)
* Pokaż psu, że mimo całego rozgardiaszu, w Waszych relacjach nic się nie zmieniło. To nic, że Toja doba ma o kilka godzin za mało, nie musi to być od razu całodzienny spacer, ale znajdź kilka razy w ciągu dnia czas na zabawę ze swoim pupilem. W tym czasie skup się tylko na psie i nie zaprzątaj sobie głowy pytaniami, gdzie postawić doniczkę z fiołkiem, albo do której szafki schować herbatę,
*Nie rzucaj psa na głęboką wodę i nie zostawiaj go od razu na cały dzień samego w domu.
Pamiętasz jak pierwszy raz do Twojego domu zawitała mała szczeniorkowa kuleczka? Albo dorosły schroniskowy pies? Wtedy pewnie trzeba było wziąć dzień czy dwa urlopu, by w pierwszych chwilach, w nowym miejscu nie skazywać psa na samotność. Co z tego, że w starym mieszkaniu czworonóg już od dawna niczego nie zniszczył, skoro teraz jest równie zdezorientowany jak kiedyś?
Daj mu wytchnąć, naciesz się z nim nowym domem. Nawet jeśli jesteśmy zajęci rozpakowywaniem manatków, to jednak JESTEŚMY. A nasza obecność uspokoi psa.
* W skrajnych przypadkach, gdy pies nie umie się zaaklimatyzować, można kupić specjalne feromony DAP <klik> lub zastosować aromaterapię, by wyciszyć psa.
Macie jeszcze jakieś dobre rady dla tych, którzy są w trakcie przeprowadzki? Jeśli tak, to czekam na komentarze :-)
Niedługo pojawi się post, o tym jak żyje się nam w nowym miejscu. Z otoczeniem niezbyt rozgarniętych, ale oczywiście wszystkowiedzących psiarzy :-)
Miłego dnia!
Read More
W całym tym zamieszaniu, jest PIES. Pies, który nie rozumie co się właściwie wokół niego dzieje, dlaczego wszystkie przedmioty, które dotychczas leżały w znanych dla niego miejscach, lądują do pakowania. Sama sytuacja powoduje stres nie tylko u ludzi, ale tym bardziej u naszych pupili.
Kiedy wszystko zostanie już przewiezione, mościmy się w nowym gniazdku. I tutaj kolejny szok dla naszego czworonoga. Zmienia się otoczenie, sąsiedzi, psy, trawniki i samo mieszkanie. Miliony nowych zapachów.
Psy generalnie są znane z tego, że szybko adaptują się w nowym miejscu, ale jak ułatwić im przeżywanie tego stresu? O tym za chwilę.
Przy okazji postu, o psich lękach <klik> pisałam, że Terror miał swego czasu problemy, z zaakceptowaniem foliowych worków na śmieci. Problem niby został pokonany, jednak przy okazji pakowania naszych rzeczy (których okazało się znacznie więcej niż się spodziewaliśmy!) problem powrócił. Jako, że wzięłam sobie na ten okres urlop i to ja zajmowałam się pakowaniem, pozwalając B. odpoczywać po pracy (dobra żonka!), Terror kojarzył z tym dźwiękiem wyłącznie mnie.
Na sam dźwięk uciekał do drugiego pokoju i stamtąd obserwował jak mi idzie.
Znów jednak musiałam psu pokazywać, że worek nie jest taki straszny jak się wydaje. Chowałam więc pod niego piłki, smaczki, później do samego worka, tak by pies musiał wsadzać głowę. No generalnie pomogło. Natomiast przez te kilka dni byłam bardzo podminowana, zmęczona pakowaniem i całym panującym rozgardiaszem, momentami siekierkę można było w powietrzu zawiesić :) No i już w nowym miejscu okazało się, że pies nabrał do mnie swego rodzaju dystansu. Nie wiem czy spowodowane to było moim nastrojem, hałasem jaki wytwarzałam wokół siebie czy po prostue zmianą miejsca, trwało to kilka dni i było dość mocno odczuwalne. Przykładowo Te nie przychodził na przytulanki, nie spał koło mnie wcale, jedynie koło B., słabo reagował na moje wołanie, nie dreptał za mną krok w krok, jak to bywa na codzień.
Jak przeprowadzić sprawnie przeprowadzkę, tak by pies odczuł ją jak najmniej?
* Jeśli masz możliwość, zabierz psa do nowego domu kilka razy, zanim się przeprowadzicie. Pozwól mu powęszyć, poznać nowe kąty. Jeśli odległość nie jest znaczna, na kilka dni przed wyprowadzką zacznij zabierać psa w okolice, gdzie będziecie mieszkać.
* Pies dużo łatwiej przywyknie do nowego miejsca, gdy meble wędrują razem z nami. Wszak pozostaje na nich nasz zapach. Jeśli inwestujemy w nowe meble, warto posiedzieć kilka minut na kanapie, tak by przeszła naszą wonią, Zabrać stare legowisko, czy ulubiony kocyk. Niech pies poczuje się bezpiecznie.
* Jeżeli możesz w czasie przenoszenia rzeczy zapewnić psu spokojne miejsce np. u rodziny czy znajomych - nie wahaj się! Szczególnie tyczy się to psów, które są bardzo bojaźliwe, mają problemy z adaptacją w nowych miejscach. Jeśli nowe miejsce wiąże się z remontem - zapraszam do Białego Jacka <klik> Obszerny post na temat remontu z psem :-)
* Pokaż psu, że mimo całego rozgardiaszu, w Waszych relacjach nic się nie zmieniło. To nic, że Toja doba ma o kilka godzin za mało, nie musi to być od razu całodzienny spacer, ale znajdź kilka razy w ciągu dnia czas na zabawę ze swoim pupilem. W tym czasie skup się tylko na psie i nie zaprzątaj sobie głowy pytaniami, gdzie postawić doniczkę z fiołkiem, albo do której szafki schować herbatę,
*Nie rzucaj psa na głęboką wodę i nie zostawiaj go od razu na cały dzień samego w domu.
Pamiętasz jak pierwszy raz do Twojego domu zawitała mała szczeniorkowa kuleczka? Albo dorosły schroniskowy pies? Wtedy pewnie trzeba było wziąć dzień czy dwa urlopu, by w pierwszych chwilach, w nowym miejscu nie skazywać psa na samotność. Co z tego, że w starym mieszkaniu czworonóg już od dawna niczego nie zniszczył, skoro teraz jest równie zdezorientowany jak kiedyś?
Daj mu wytchnąć, naciesz się z nim nowym domem. Nawet jeśli jesteśmy zajęci rozpakowywaniem manatków, to jednak JESTEŚMY. A nasza obecność uspokoi psa.
* W skrajnych przypadkach, gdy pies nie umie się zaaklimatyzować, można kupić specjalne feromony DAP <klik> lub zastosować aromaterapię, by wyciszyć psa.
Macie jeszcze jakieś dobre rady dla tych, którzy są w trakcie przeprowadzki? Jeśli tak, to czekam na komentarze :-)
Niedługo pojawi się post, o tym jak żyje się nam w nowym miejscu. Z otoczeniem niezbyt rozgarniętych, ale oczywiście wszystkowiedzących psiarzy :-)
Miłego dnia!