11 lipca 2015

Burza, burza i po burzy!

Jak zapewne wiecie przez Polskę przeszła niedawno fala ulew, wichur i burzy.

Najgorszą sytuację miała Wielkopolska, Mazowsze i Śląsk.
Blisko nas zginął mężczyzna, w aucie przygniecionym przez drzewo.

Ja obudziłam się po 4, przylazł do mnie Terror i zaczął dziwnie się zachowywać. Lekko trząść, kręcić w miejscu, po chwili podchodząc do zasłon i natychmiast uciekając z powrotem do nas na łóżko.
Poszłam sprawdzić co się dzieje, ale prócz chmur nic mnie nie zaniepokoiło. Zdążyłam zabrać pranie z balkonu i zerwał się ogromny wiatr. Dosłownie wichura! Z obawy o szyby balkonowe, nie zdążyłam ściągnąć pierdyliarda kwiatków, które mam na balkonie. Więc stałam z Terrorem w oknie i z bólem serca obserwowałam, jak moje ukochane goździki łamią się pod wpływem silnego wiatru, jak kochane brateczki i stokrotki latają bezwładnie, jak przewraca się cudowna hortensja. A gdy miotało po całym balkonie surfiniami, miałam łzy w oczach! Na szczęście większość kwiatów pomimo ostrego wytarmoszenia, udało się uratować :-)
Dochodziła pora naszego wyjścia na siusiu, ale Terror zakopał się w pościeli i stanowczo odmówił wyjścia na dwór. Nic dziwnego, nad naszym miasteczkiem szalała potężna burza, przeplatana grzmotami, a wiatr niczym huragan powodował, że dorośli mężczyźni idący do pracy, chwiali się jakby szli po kilku głębszych. Ogromnie im wtedy współczułam, bo ja bałam się uchylić balkon by ratować kwiaty, a co dopiero wyściubiać nos z domu!

Kilka razy przeszliśmy już burzę, ale nigdy Terror nie zachowywał się w ten sposób. Fakt, żadna nie była tak mocna, jak wczorajsza, ale to nie zmienia faktu, że moje psisko dorobiło się lęku, z którym będziemy musieli sobie poradzić. Po tej burzy zauważyłam, że boi się nagłych dźwięków, znów zaczął kulić ogon, gdy przejeżdża koło nas ciężarówka, lub mknie szybko auto.
Taki lęk siedział w nim przez te kilka dni , ale wszystko wróciło do normy. 
Czy Wasze psiaki też mają lęk przed burzą? Jak sobie z tym radzicie??

Popołudniu poszliśmy na spacer, pooglądać jak wygląda nasz pobliski las..
Wzięłam telefon i porobiłam parę fotek, przepraszaaam! ale są średniawe, bo padało i Te szarpał mnie troszkę na smyczy przez co ustać nie mogłam:-)

niuchanie



wdrapałem się na drzewo! Nie sam, z pomocą :-)



Grób nieznanego żołnierza, w środku lasu :((


matka daj żarło! :)



Sam wlazłem!


taa to przewrócone drzewo, yyy a raczej ziemia z korzeniami. Przód niestety niewidoczny, bo straszny tam gąszcz i bagno :-)



11 komentarze:

  1. Plu ma burze w czterech literach, ale myślę, że w takich sytuacjach najlepiej zorganizować psu jakieś zajęcie, my stosujemy tę metodę w sylwestra :)

    Pozdrawiamy,
    http://plutoifigaro.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas na całe szczęście sucze burzę przeżyły bardzo dobrze i we wsi nie było widać żadnych śladów nawałnicy. Gdzie kupowałaś te szele Terrora? Są świetne :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteśmy u Was pierwszy raz :)
    Na pewno będziemy wpadać z miłą przyjemnością.

    U nas na szczęście nie było takiej burzy, ale Molly w miarę dobrze je znosi.

    Pozdrawiamy! :)
    Zapraszamy do nas,
    http://codziennebeagle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Dominika szelki kupiłam u Gadżaciaki.pl (tak mają na fejsie :-) )

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas krajobraz wyglądał podobnie... Abi na szczęście burza jest niestraszna, całą przespała i nawet nie ruszyła się z miejsca ;) Swoją drogą to straszne jak nasz klimat się zmienia, jeszcze parę lat temu nie było mowy o takiej wichurze - teraz staje się coraz bardziej normalne :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja suka nie boi się burzy. Kiedyś nawet wylegiwała się w trakcie burzy na balkonie. Nie boi sie też fajerwerków w Sylwestra. Nie mamy problemów z strzelającymi odstraszaczami na szpaki w sadach.
    Za to potrafi wystraszyć się wiszącej na gałęzi szmaty. No ale od bardzo dawna nie mieliśmy tego typu incydentów więc chyba mogę powoli uznać, że problem zniknął.

    OdpowiedzUsuń
  7. Azra na szczęście nie boi się burzy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. U nas niestety jest ciężko jeśli chodzi o burze, pies bardzo się boi, do tego robi się z niego kamień i ciężko zaciągnąć go gdziekolwiek żeby nie drapał drzwi wyjściowych. Kiedy już uda mi się przesunąć go do łazienki, kilka razy upomnę go za drapanie (muszę go zamknąć) i wtedy powoli się kładzie. Zwykle wychodzi nad ranem, ale najpierw kilkadziesiąt minut dyszy ze strachu.

    OdpowiedzUsuń
  9. U nas też było hardo! Ja bardzo lubię burze, jednak ta nawet u mnie wywołała ciarki. Na szczęście jeden aussie spał jak zabity pod łóżkiem, drugi się lekko zaniepokoił, ale na komendę sobie odpuścił. Gdy przyzwyczajałam psy do hałasów tego typu po prostu przed spodziewanym natężeniem dźwięków (festyn, sylwester, burza) zamrażałam kongi z pysznościami i w momencie, gdy się zaczynało wręczałam im je w klatkach osłoniętych z każdej strony. Jak dotąd - problemów nie stwierdzono :)

    OdpowiedzUsuń
  10. My mieszkamy na opolszczyźnie, burza jednak też była dość intensywna. Shusha na większy "grzmot" szczeknęła, w taki sposób jak widzi intruza kręcącego się obok balkonu ;-) i to tyle. Myślę, że odwracanie uwagi smakołykami, lub super zabawką jest dobre w takiej sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nasza Luna przechodzi teraz, jak to się mówi świński okres (ma 10 miesięcy) i boi się praktycznie wszystkiego, a już jakichkolwiek huków najbardziej. Ale wczoraj mnie zaskoczyła, bo na spacerze złapało nas lekkie pohukiwanie grzmotów z oddali, a młoda nie spanikowała, wręcz sprawiała wrażenie że kompletnie nic sobie z nich nie robi. Wieczorem rozpętała się już masakryczna nawałnica, na szczęście Luna ją przespała :) pozdrawiamy i na pewno będziemy zaglądać! :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zostawisz komentarz, będzie nam bardzo miło :)

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© Życie z Jack Russellem, Psi blog o Jack Russell Terrorze :-), AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena