6 kwietnia 2015

Problem przerasowienia?

Jak zapowiadałam na facebooku, dziś będzie trochę kontrowersyjnie. Szczególnie dla posiadaczy psów rasowych. Zapewne wiele z Was spotkało się już w sieci z tym materiałem.Natomiast dla tych, którzy jeszcze nie widzieli szokującego dokumentu, link do filmu, wystarczy kliknąć poniżej.


FILM


Temat tyczy się tego jak przez pokolenia zmieniają się rasy, jakie choroby ich dotykają oraz jak brytyjski Kennell Club podchodzi do tego tematu.
Ale do rzeczy.
Kiedyś psy były hodowane do pracy. Miały swoje określone zadania. Jedne płoszyły zwierzynę z nor, drugie na nią polowały, inne pilnowały obejścia, a kolejne były pasterzami. Dziś większość psów nie robi tego, do czego zostały stworzone. Są naszymi pupilami, dzielą z nami życie, spędzając czas na kanapie. Wiadome, że każdemu odpowiedzialnemu właścicielowi są znane wszelakie psie rozrywki i zapewniają swoim podopiecznym sporą dawkę ruchu, ale nie o tym teraz mowa :-) Mam na myśli, że prace do których zostały stworzone np. yorki (tępienie myszy w domach rzemieślników) boksery (naganianie zwierzyny i przytrzymywanie jej do przyjścia myśliwego) labradory (które pierwotnie, w XVIII wieku pomagały rybakom na kutrach tj. wyciągały sieci, ratowały tonących ludzi, dopiero później zostały uznane za myśliwskie,a teraz pracują z ludźmi na różnych stopniach -w policji, z celnikami, w dogoterapii, jako ratownicy czy przewodnicy niewidomych.)
Nie przypadkiem wybrałam te właśnie trzy rasy. Powszechnie, przez niedoedukowane społeczeństwo, są uznawane za "maskotki" do torebeczki, które nie potrzebują dużo ruchu, bo przecież są malutkie(york) oraz doskonałe psy dla dzieci, łatwe do szkolenia i niewymagające (bokser, labrador) Jak widać po powyższych przykładach, w obecnych czasach psy rzadziej są wykorzystywane do pracy, a bardziej jako towarzysze naszego życia. Z tego też względu, zmieniły się wzorce rasy, zaczęto poprawiać ich wygląd .
Tutaj pozwolę sobie zacytować stronę, z której pochodzą obrazki :



"Autor bloga „Science of Dogs” przygotował zestawienie porównujące wygląd wybranych ras dziś i przed stu laty. Psy po lewej stronie zdjęcia pochodzą z książki W.E. Masona „Breeds of All Nations” wydanej w 1915 roku. Po prawej są zdjęcia psów pochodzące ze współczesnych źródeł dobrane tak, by stały w podobnych pozycjach."


"Basset stał się znacznie niższy, zniekształceniu uległy dolne części jego łap. Pojawił się nadmiar skóry, kłopoty z kręgosłupem. Ogromne opadające uszy naciągają skórę wokół oczu, przez co bassety często chorują na zapalenie spojówek. Końcówki uszu łatwo się kaleczą i ulegają zakażeniom."
"Skrócenie kufy (przednia część głowy) prowadzi do wielu problemów. Przez ostatnie 100 lat ta część czaszki nie tylko uległa skróceniu, ale też uniosła się do góry. Przez to boksery podatne są na zapalenie górnych dróg oddechowych i niemal utraciły zdolność efektywnej termoregulacji. Bardzo źle znoszą zarówno niskie, jak i wysokie temperatury. Są podatne na dysplazję stawu biodrowego i zwyrodnienia kręgosłupa. Należą też do psów, u których najczęściej pojawiają się nowotwory"
"Aż trudno uwierzyć, że bulterier był kiedyś eleganckim, potężnie zbudowanym psem. Lata selekcji dały mu podtrzymanie niekorzystnej mutacji czaszki, a przy okazji nadmiarowe zęby, częstą głuchotę i atopowe zapalenie skóry."
"Buldog angielski to rasa, w przypadku której chyba najbardziej widoczne stają się zniekształcenia i wady, do których prowadzi selektywna hodowla ukierunkowana na cechy niebezpieczne dla zwierzęcia. Badanie przeprowadzone na próbie 180 psów w 2004 roku pokazało, że średni czas ich życia wynosi 6,25 roku. Buldogi cierpią m.in. na problemy ze skórą, ze względu na budowę ciała nie są w stanie same zadbać o higienę okolic odbytu i genitaliów. Skrócona kufa, podobnie jak u boksera, prowadzi do poważnych kłopotów z termoregulacją – buldogi mogę się nawet niebezpiecznie dla życia przegrzać podczas intensywnej zabawy. W części przypadków budowa ciała uniemożliwia samodzielne rozmnażanie i przy kryciu potrzebna jest pomoc weterynarza."
"Owczarek niemiecki bardzo często wymieniany jest jako rasa, która została zniszczona przez hodowlę – być może dlatego, że przed stu laty należała ona do najlepszych ras psów. W 1915 roku owczarki opisywane były jako średnie psy o masie około 25 kg. Dziś wzorzec razy wskazuje zakres 30-40 kg dla psów, ale wysokie oceny na wystawach zdobywają psy o masie znajdującej się w górnej strefie normy. Dzisiejsze owczarki niemieckie mają zbytnie kątowanie, beczkowatą klatkę piersiową, cierpią na alergie, dysplazję stawów biodrowych i łokciowych, zapalenie kości i nowotwory. Dawniej do testów, jakie przechodziły psy tej rasy, należało pokonanie 2,5-metrowej ściany. Dziś tego zadania nie przeszłaby większość championów."

"Krótkie łapy jamników to efekt mutacji prowadzącej do karłowatości. Płytki wzrostu w kościach łap przedwcześnie przestają być aktywne i chrząstki szybko twardnieją. Jeszcze sto lat temu jamniki miały łapy, które co prawda były znacznie krótsze niż u innych ras, ale zapewniały swobodny ruch i nie były podatne na zwyrodnienia. U dzisiejszych psów klatka piersiowa nie tylko wysunęła się do przodu, ale znajduje się tuż nad ziemią. Jamniki są też najbardziej ze wszystkich ras narażone na urazy i zwyrodnienia kręgosłupa prowadzące do paraliżu."
"Mopsy to kolejna rasa o ekstremalnie skróconej kufie. Skutek – stałe problemy z oddychaniem i wypadaniem gałek ocznych, które wystają ze zbyt płytkich oczodołów. Mopsy łatwo się przegrzewają, mają problemy z uzębieniem i zbyt słabym utlenowaniem krwi. Pożądany we wzorcu rasy podwójnie skręcony ogon to wada genetyczna, która może w niektórych formach prowadzić do paraliżu."


"Niegdyś szanowane psy pracujące, dziś bernardyny są zbyt duże, a ich kufy zostały nadmiernie skrócone. Efekt – przy intensywnej pracy pojawia się problem z odprowadzaniem ciepła. Do wad i chorób pojawiających się w wyniku chowu wsobnego należą podwijająca i wywijająca się powieka, hemofilia, kostniakomięsak czy wrodzony brak soczewki oka."

W każdej rasie występują typowe dla niej problemy zdrowotne. Tak jak to mogliście przeczytać w podpisach pod zdjęciami, obecnie te problemy są w znacznie wyższym stopniu, niż były kiedyś. W przypadku pekińczyków będą to m.in. trudności z oddychaniem, wypadanie gałki ocznej,wodogłowie czy rozszczep podniebienia. W innych rasach mogą to być problemy ze stawami, dysplazje, nowotwory, alergie skórne, głuchota, padaczka kamica nerek i inne. Dążenie do ulepszania rasy pod względem wyglądu, nie prowadzi do niczego dobrego, bowiem przez pogoń do do znalezienia psiego "ideału"problemy zdrowotne przybierają momentami co raz cięższe formy. Przykładowo mops, którego pyszczek jest już praktycznie płaski, przez co psy nawet przy małej ekscytacji mogą zemdleć i mają problemy z oddychaniem. A jeszcze paredziesiąt lat temu tak nie było. 
Czytając o tym temacie, spotkałam się z komentarzem, że jest to wynik ewolucji. Jak dla mnie absurd! Dlaczego? Ano popatrzmy na człowieka. Ewoluowaliśmy na przestrzeni setek tysięcy lat, ale nasz wygląd nie zmienił się znacząco przez ostatnie stulecie. Albo spójrzmy na jakiekolwiek DZIKIE zwierze, czy zmieniło swój wygląd? NIE. A to dlatego, że człowiek nie ingerował w żaden sposób kto z kim ma mieć potomstwo. 

Czy w ferworze walki o piękno nie zatraciliśmy swojego człowieczeństwa i  wartości? Popatrzmy na przykład z filmu. Rhodesian ridgeback i jego pręga wzdłuż kręgosłupa.. Hodowczyni opowiada, jak po przyjściu na świat szczeniaków bez pręgi (prócz tego całkowicie zdrowych!) chciała je uśpić, a gdy weterynarz odmówił, eutanazja odbyła się "pod stołem" u znajomego. Kobieta broni się tym, że woli by umarły z jej ręki, niż trafiły na walki psów. Kodeks związkowy etyki Kennel Clubu mówi, że szczeniaki bez pręgi powinno się eliminować!  Ciekawe jak w naszych hodowlach wygląda taki proceder? A przecież psiak mógłby bez problemu zostać sprzedany  jako pet, czyli niewystawowy, po niższej cenie niż reszta jego pobratymców. Czemu pozbawiać go szansy na godne życie, u boku kochanych właścicieli? 

Kolejną sprawą dyskusyjną jest kazirodztwo, w lini dziadek-wnuczka,  rzadziej w linii matka-syn, brat-siostra. Według dokumentu w ciągu ostatnich 40 lat, zachowało się tylko 10% genów, pozostałe 90% zanikło, przez zbyt bliskie pokrewieństwo czworonogów. Na 10 000 mopsów z Wielkiej Brytanii, badanych przez Imperial College wykazano, że tylko 50 z nich nie jest ze sobą spokrewnionych! A to sprawia, że geny mopsów są bardziej zagrożone, niż geny pandy wielkiej!  


 Jednak jak widać po tym szokującym filmie, ogromny zapał do dążenia w kosmetyce rasy prowadzi do powolnego wyniszczania naszych pupili. 

Zastanawiające do czego są zdolni ludzie w imię czystości psiej rasy.. 
A Wy jakie macie zdanie na temat zmian w rasach psów?  Czy bardziej podobał Wam się stary wygląd pupili, czy raczej jesteście zadowoleni z tego jak wyglądają teraz?

Czekamy na Wasze opinie! :)



PS. Oczywiście zapomniałam życzyć Wam weosłego Alleluja i mokrego dynguska, ale że już za późno na tego typu życzenia, więc mam nadzieję, że święta upłynęły Wam w radosnej, rodzinno-psiej atmosferze :-) I bez śniegu, bo u nas za oknem pada :(

Miłego wieczoru!












11 komentarze:

  1. Chyba najbardziej rażąca, przynajmniej jak dla mnie, jest przemiana owczarków niemieckich. Wiele z nich już praktycznie ciągnie swoje nogi po ziemi, ich grzbiet nie jest poziomy, a mocno opadający, co nie wygląda dobrze (wbrew temu co uważają niektórzy hodowcy) i wątpię, żeby było komfortowe dla psów. Ogólnie uważam, że psy rasowe z linii tych pracujących są lepiej zbudowane, ładniejsze i na pewno zdrowsze. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałam kiedyś program własnie o takich wadach, najbardziej przejmuje mnie bulteriery i buldożki. Jak tak można, przecież to nie jest dla nich dobre. Słyszałam jeszcze o jednej rasie mało popularnej, nazwy nie pamiętam. Celowo zabijają zdrowe psy a zostawiąją chore- z rozszczepem kręgosłupa, bo te maja według nich ładną pręgę na grzbiecie. Nie rozumiem tego świata. Pozdrawiamy pusia-i-ja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Pani mówiąca o uśmiercaniu szczeniaków bez pręgi na grzbiecie, uważam że nie powinna posiadać żadnego psa.(Nie wiem jak można być hodowcą i mówić takie rzeczy)
    Rhodesian ridgeback mógłby być zdrowym psem ale niestety potrzebna jest PRĘGA.
    Według mnie najgorsze jest to że jest coś takiego jak "wzorce ras"(nie wiem jak inaczej to nazwać), jest napisane że Rhodesian ridgeback ma mieć pręgę? Więc musi ją mieć i koniec.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nienawidzę patrzeć na to jak wiele ras psów zmieniły się w przeciągu lat. To na prawdę okropne i niekorzystne dla psów, które są tak "modyfikowane". Przykre, brak słów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dobry post. Mnie strasznie razi taki widok, ciężko mi to zrozumieć, przecież to wszystko dzieje się kosztem psów. Po samej budowie widać, że kiedyś psy mogły cieszyć się dłuższym życiem i zdrowiem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie dzisiejsze owczarki to jakaś makabra :/ Nie dość, że są rozmnażane w ilościach masowych, bez patrzenia na ich zdrowie i przekazywane geny to jeszcze metamorfoza jaką przeszły jest nie do opisania. Nie wiem jak komuś może podobać się pies włóczący nogami po ziemi i cierpiące z tego powodu na starość :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ogólnie jak najbardziej zgadzam się, że w niektórych rasach poszło to za daleko... ale ten dokument momentami trochę popłynął z teoriami spiskowymi. To, że zdarzają się hodowcy-zwyrodnialcy jest pewne jak 2x2=4, ale wrzucanie wszystkich do jednego wora - niefajne.

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja się zastanawiam, co siedziało w głowach tych ludzi, którzy uczestniczyli w procesie modyfikacji. Skąd bierze sie ppotrzeba zmieniania natury. zakrawa mi to nad znęcanie się nad zwierzętami "w białych rekawiczkach".

    OdpowiedzUsuń
  9. Bullterriery i teraz mogą być eleganckie i wysportowane... Ale ich wlaściciele z nimi nie trenują. Zapytałam kiedyś hodowcy wprost dlaczego jego psy to kluski odpowiedział mi, że te psy MAJĄ TAKIE BYĆ. Nie wysportowane i umięśnione a właśnie z "lekkim tłuszczykiem".
    Ręce, cycki, no wszystko dosłownie mi opadło.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dla mnie przykre jest to, co ludzie robią z psami. Bo komuś spodoba się to, czy tamto i zaraz "produkowane" są psy na jedno kopyto. W imię czego, pytam się. Hodowcy wyrządzają szkodę dla wielu ras i nikt nic z tym nie robi, a powinien. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że każdy wie, ma świadomość, a i tak nic się nie zmienia....

    OdpowiedzUsuń
  11. Według mnie wszystko rozbija się o ZK, jak oni pokombinują i zmienia wytyczne - dopiero wtedy hodowcy ruszą :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zostawisz komentarz, będzie nam bardzo miło :)

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© Życie z Jack Russellem, Psi blog o Jack Russell Terrorze :-), AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena